czwartek, 28 listopada 2013

CHYBA ZGŁODNIAŁEM

Doskwiera mi głód, głód biegania i chyba zapowiada się obfity posiłek.



Wczoraj były przystawki ...

trasa do pracy i to samo do domu, tyle że pod górkę 

i wieczorny canicross z Lupkiem

Dzisiejszy dzień tez się nieźle zapowiada :)

sobota, 23 listopada 2013

SFORA SUCHANINO: 23.11.2013 FINAŁ KUJAWSKO POMORSKIEGO PUCHARU DOGT...

SFORA SUCHANINO: 23.11.2013 FINAŁ KUJAWSKO POMORSKIEGO PUCHARU DOGT...: 22.11.2013 Dziennik kapitański SFORY SUCHANINO. Dzisiaj startujemy w finale Kujawsko - Pomorskiego Pucharu Dogtrekkingu. Było SUPER, a co się wydarzyło przeczytajcie sami ...

poniedziałek, 18 listopada 2013

WEEKEND POZA DOMEM

Co to był za weekend, w domu to mnie prawie nie było.
W sobotę o 8:00 wystartowaliśmy na zawody dogtrekkingowe w Przodkowie. Zimno, wiało i błoto było ostre, ale jak już się biegło było ok. Drobny problem nawigacyjny, kosztował nas wyjście poza mapę, ale udało się na nią wrócić. Zapłacić za pomyłkę trzeba było - koszt 1 godz. w plecy. Na mecie byliśmy z Jackiem na 4 miejscu. Iza jak zwykle pierwsza. Występ więc należy zaliczyć do udanych, bo impreza Pomorskiego Pucharu Dogtrekkingu, jak zwykle przygotowana była rewelacyjnie. A pyszności na mecie - pełen odjazd.



Do domu wystartowaliśmy przed 16:00, a ja miałem na 17:00 być w Sopocie na sushi. Super.
W domu byliśmy o 16:30, w progu czeka już na mnie Ola z Markiem, więc ekspresowy prysznic, 7 min i wychodzimy. 17:00 parkujemy w Sopocie i 9 min. później jesteśmy w Domu Sushi, gdzie czekają na nas Marta i Jarek i oczywiście Leszek Możdżer ;) - Marta miała farta siedziała najbliżej :)

Po wspaniałej uczcie, po drodze zaliczyliśmy jeszcze shopping w Galerii Bałtyckiej i do domu. I tak zleciał cały dzień - ok. 12 h poza domem.

Niedziela. Pobudka, spacer z psem, śniadanie i do kościoła. 10:30 jesteśmy już w drodze na konwent gier w Amber Expo. Fani planszówek powinni tam być obowiązkowo. Zawsze można pograć w nowości, a i znaleźć coś fajnego ze starszych tytułów. Najlepszą grą tego konwentu, z tego co zagraliśmy, była dla nas Fauna. Ciekawa edukacyjna gra, o zwierzętach, dzięki niej można też podszkolić się z geografii. Urzekła nas też gra 5 sekund, którą kupiliśmy. W ciągu 5 sek. należy odpowiedzieć na pytanie np. 3 rzeczy które można robić przy zgaszonym świetle, 3 znanych Piotrów, itd. Wystartowaliśmy jeszcze w turnieju 7 cudów świata, ale nie przeszliśmy do finału. Amelka wykręciła bardzo dobry wynik - ok. 60 pkt, ale niestety była druga na swoim stole.


Po konwencie pojechaliśmy na pizze do Soprano, potem odstawiliśmy Marka na basen, a sami "podpisaliśmy listę obecności" w Decathlonie.
Do domku dotarliśmy o 18:30, a po 30 min. na spacer z Lupkiem. I w domu byłem o 21:00. Obejrzałem film o harcerzykach, czyli Czas Honoru. Na końcu odcinka chłopaki podnieśli mnie na duchu, bo rzucili, że zaczną działać bez zasad. Na reszcie !!!

I tak minął ten jesienny weekend - EKSPRESOWO

PONIEDZIAŁEK !!! Masakra, dawno nie pamiętam tak ciężkiego poranka. Nie byłem w stanie podnieść się z łóżka. Ale co tam, czas tak pędzi, że za chwilę będzie kolejny weekend, święta, nowy rok i ferie - czyli narty, czyli Korbielowie nadchodzimy !!!

  

wtorek, 12 listopada 2013

ZWERYFIKOWANY NA ŚWIĘTOJAŃSKIEJ

11 listopada 2013 tym razem zamiast parady świętować będę na Biegu Niepodległości w Gdyni. Będzie to też druga moja 10-szka.

Start o 15:00, a co za tym idzie sporo czasu na przygotowania. Był więc czas na odpowiednie śniadanko, obiadek i relaks przedbiegowy.  Najbardziej obawiałem się bólu prawej stopy, którą zharatałem sobie na Gdańsk Biega 3 listopada i która ciągle pobolewała, ale na szczęście przed na razie o dziwo jest ok. Czy to taka cisza przed burzą? 

Z Jarkiem startujemy go Gdyni 13:30, o dziwo nie było prawie problemu z zaparkowaniem, o ile stało się wystarczająco daleko od Skweru Kościuszki :) Na miejsce do Tawerny Kapitana Cook, gdzie Akademia Biegania miała swoją bazę wypadową dotarliśmy ok. 14:30. Zostawiamy rzeczy i lecimy na rozgrzewkę, którą prowadziły dwie młode, miłe i energiczne. W jej trakcie, i to nie tylko, zadałem sobie pytanie: Czy dobiegnę? 

Na reszcie skończyły ;) Idziemy z Pawłem do swojej strefy. Tutaj trochę ciasno się zrobiło, alejka wąska, a biegaczy masa.


15:00 START i powoli zaczęliśmy się przemieszczać w stronę Startu ... Po pewnym czasie, dotarliśmy, stopery wystartowane LECIMY !!! Ciasno strasznie, Paweł nadaje ostre tempo. Lecimy slalomem wymijając kolejnych zawodników.  Tempo parkrun'owe. Jest nieźle. Pierwszy podbieg za nami - wiadukt na Wendy. Po drodze mijamy dziewczynę, która z płaczem wraca. Co się stało, kontuzja, czy za mocne tempo? Wpadamy na Polską, pod jej koniec kolejny podbieg do wiaduktu i tutaj z Pawłem zadajemy sobie pytanie CZY NIE BIEGNIEMY ZA SZYBKO!!! Odpowiedzi nie było, więc utrzymujemy tempo, spotykamy kolejnych AB'wiczów. Zbliża się 5 km i koniec, jakby ktoś przekręcił kluczyk. Parkrun przebiegnięty KONIEC. Halo, nogi pobudka, jeszcze 5 km. I do tego gooorącooo. Na dodatek odezwała się jeszcze prawa stopa. Ale co tam, biegniemy. Wpadamy na Skwer i dalej w Świętojańską. Paweł już biegnie przede mną, więc tylko macham ręka LEĆ. Świętojańska, okazała się też drogą pod górę, jak się jedzie samochodem to jest po płaskim :) Tutaj trudna decyzja, nie gonię, zwolnię, ale dzięki temu się nie zatrzymam i przebiegnę całość. Tak też, zrobiłem i była to dobra decyzja. Biegnąc wolniej, odpocząłem, bolało nie tylko stopa, ale i ilość mijających mnie osób. Trudno. Podbudowałem się jednak, spojrzeniem na zegarek, bo czas mimo biegu-odpoczynku niezły. Za Urzędem Miejskim, skręcam w lewo i z tłumem lecimy w dół do Bulwaru Nadmorskiego. Tutaj widzę Mirka, którego obieram sobie za cel :) Dogoniłem go na bulwarze. Kolejny cel biała koszulka Pomorze Biega - Karolina. Tutaj już nie goniłem utrzymywałem to samo tempo. Udało mi się jeszcze wyhaczyć w tłumie Olę i Marka - dzięki, że kibicowaliście !!! Ostatnie kilkaset metrów biegniemy razem z Mirkiem i razem finiszujemy.


Czas netto: 51:57, Paweł był na mecie 1:25 szybciej. To był jego dzień. Gratulacje !!!

Jak się okazało, wielu AB'woiczów zrobiło dzisiaj swoje życiówki. Ja taż.  
Na Biegu Westerplatte było 54:34, a w Gdyni 51:57. 

Po biegu Akademia Biegania spotkała się w Tawernie Kapitana Cook'a na uzupełnianiu soli mineralnych i żurku;)

Wielkie dzięki za miłą atmosferę i gratulacje dla WSZYSTKICH.

I jeszcze kilka linków:





niedziela, 10 listopada 2013

JESIENNE

Jakiś czas temu byłem na spacerku







FAMILY CUP - BASENOWO

Dzisiaj zaciągnąłem Marka na zawody pływackie w ramach Family Cup. 22,5 sek na 25 m i 4 miejsce. Było super !!!
























sobota, 9 listopada 2013

NIEPODLEGŁOŚCIOWY PARKRUN

Sobota rano, zimno i deszczowo. Ale nie ma tu tamto idziemy z psem na spacer. Tzn. Pan jedzie na rowerze, Lupus biegnie. Przeżyliśmy, ale mało brakowało, kicia przebiegła przez drogę. Zapierałem się hamulcami, nogami i kilogramami i udało się. Pies wybiegany, więc szybkie śniadanie, poszukiwanie biało-czerwonego stroju i jedziemy na parkrun. Dlaczego biało-czerwony, ktoś zapyta? Biało-czerwony ponieważ był to parkrun niepodległościowy, wszak 11 listopada za 2 dni. Po drodze przestało padać i zrobiło się nawet ciepło. Po szybkiej rozgrzewce start. W biało-czerwonym stroju dresowym bieg okazał się trochę ciężki i po 1 km, w myślach zrodził się plan na bieg, NIE BIEGNIEMY NA ŻYCIÓWKĘ :)
I tak 9 parkrun zakończyłem z czasem 25:10

fot. Agata Masiulaniec

piątek, 8 listopada 2013

czwartek, 7 listopada 2013

GDAŃSKI, JESIENNY OBRAZEK

To się nazywa mieć wyczucie, kiedy pomyśleć o zdjęciu. I statyści się zlatują :)

niedziela, 3 listopada 2013

GDAŃSK BIEGA 2013

Na tegoroczną edycję Gdańsk Biega wystawiliśmy taką rodzinną ekipę, że chyba nikt takiej nie miał.

I tak wystartowali: Marta (z fasolką), Jarek i Antek, Ola, Paweł i Marek na przyczepkę Lupus.

Do tego wystartowaliśmy jeszcze w rodzinie SFORY SUCHANINO i AKADEMII BIEGANIA


SFORA z Iwoną Guzowską 

jako Lubię to! Gdańsk

Link do zdjęć z Gdańsk Biega na www.akademiabiegania.pl