Po wczorajszym kibicowaniu polskim siatkarzom, podczas którego spożywałem arbuzowa-alkoholowo miksturę Izy, poprawioną następnie piwem myślałem, że na dzisiejszym parkrun'ie będzie ciężko.
fot. Dominika Łukaszewicz
I było ciężko. Ledwo się wyrobiłem z przyjazdem, Lupek po drodze nie chciał współpracować, jak zawsze na parkrun'ie. Ja leciałem do przodu, on do tyłu, bo tam inny pies. Musiałem dać się wyprzedzić i było OK. Podczas szarpanego przez Lupka biegu, oczywiście tempo nie równe, mikstura arbuzowa i śniadanie dały też znać o sobie. Ale lecimy. Jeszcze tylko 1 km i będzie meta. Udało się dobiegliśmy. Pomyślałem, będzie masakryczny czas. A tu niespodzianka. Poprawiony wynik i z 25:22 zszedłem do 24:51. REWELACJA !!!
Gratulacje dla Dominiki i Orienta za pierwszy start. Czas bardzo dobry. 27:06.
i jeszcze link do zdjęć z parkruna fot. Mirek Jasiński
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz