Wczoraj parkrun, dzisiaj też trzeba było pobiegać, ale troszeczkę ekstremalnie Z MAPĄ DO LASU.
Dzisiejsza edycja zawitała do Oliwy, czyli w tereny wysokogórskie ;) Niech nikt nie mówi, że w Trójmieście nie ma górek. Są i to takie co potrafią dać nieźle w kość. Dodatkowo wybrałem sobie wariant trasy bez drożni. Zapowiadało się ciekawie. I tak było.
Bieganie bez ścieżek na mapie nie jest takie proste, a bieganie na krechę po oliwskich górkach to też nie najlepszy pomysł. Trzeba było znaleźć pośrednie rozwiązanie pobiegać po ścieżkach obserwując rzeźbę. Generalnie daliśmy radę. Trasa zajęła nam ok. 1:30 h.
Przy okazji w TPK odbywa się niezła wycinka.
Kolejny trening na orientację zaliczony.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz