Zacznę tak:
OLA i MAREK jestem z WAS BARDZO DUMNY, że daliście radę zrobić tą trasę !!! DZIĘKUJĘ BARDZO.
Po porannym spa i smacznym śniadanku - Marek pochłania tu niesamowite ilości jedzenia :) - ruszyliśmy na naszą wycieczkę rowerową.
Trasa rozpoczęliśmy do przejazdu żółtym szlakiem w kierunku Podzamcza. Początkowo droga bardzo fajna wiodąca dobrymi ścieżkami leśnymi, ale dalej było już gorzej. Mimo, że na mapie było oznaczenie - trasa rowerowa, zabrakło informacji o piachu i był spacer z rowerem. Ale widok zamku w Ogrodzieńcu wynagrodził trudy.
Następny etap wycieczki - Zamek Smoleń. Początkowo trasa szutrowa, dalej już asfalt więc jechało się szybko i sprawnie. Problemem było oznaczenie trasy. Niby szlak czerwony, a oznaczenia i czerwone i niebieskie. Ten odcinek to też trasa góra - dół. Liczne podjazdy wynagradzane długimi zjazdami.
Po drodze spotkaliśmy pielgrzymkę rowerową
I wreszcie dojechaliśmy - ruiny Zamku Smoleń
Po zwiedzaniu i przerwie czas jechać. Dalsza trasa wiodła wzdłuż malowniczych Zegarowych Skał, z licznymi jaskiniami.
Następny - już powrotny odcinek - nie należał do najlepszych. Góra, dół, po leśnych drogach, często trzeba było zsiadać, bo po deszczach, które tu padały było jeszcze "bagniście". Drogą przez mękę, która nas chyba dobiła był skrót, na mapie cudowna ścieżka, ale... . Ostatni czytałem, że Pustynia Błędowska zarosła trawą i nie jest już pustynią, teraz wiem, gdzie wyemigrowała, właśnie na tą leśną drogę, szeroka, że czołg mógłby nią przejechać ale nie każdy :) Dodatkowo nie dość, że pustynia to pod górę.
Ale nic nas nie pokona, przetrwaliśmy i pokonaliśmy tą przeszkodę. Dalej była już droga asfaltowa i raczej już tylko w dół. Strażnicę w Ryczowie, widzieliśmy już tylko przejazdem.
Po 6 godzinach dotarliśmy do Hutek Kanek.
Nasza trasa :
Przepyszny obiad (cudowna pomidorówka, rybka w cieście i ciasteczko na deser) wynagrodził trudy wycieczki.
Po zawiązaniu sadełka, nastał czas na relaks: basenik, jacuzzi i sauna. BAJKA !!! Pełna regeneracja.
Po naładowaniu bateryjek kolejna wyprawa. Tym razem nocna samochodowa na zamek w Ogrodzieńcu na NOC Z DUCHAMI.
a potem już tylko łóżeczko i ... (cha pi)
Przecież Ola i Marek to zawodowcy. Zazdroszczę Wam, widoki na zdjęciach cudne, warto pedalowac:-) pozdrawiamy.Maciasy
OdpowiedzUsuń